Dobrego wieczoru życzę i, prawdopodobnie, zabieram się za notkę nr II w moim opowiadaniu...
Blog Panny A.
czwartek, 12 stycznia 2012
Piękne rośliny na złagodzenie mego bólu głowy.
I nadszedł zaliczeń czas - czyli trzy tygodnie męczarni. Poszukując miliona informacji do kolokwiów i egzaminów natrafiłam na zdjęcia przepięknych roślin - muszę się nimi z Wami podzielić. ;)
środa, 11 stycznia 2012
Opowiadanie
Rozpoczęłam właśnie opowiadanie o życiu pewnej studentki, Oliwii.
Zapraszam gorąco!
Opowiadanie - Liv's life
Zapraszam gorąco!
Opowiadanie - Liv's life
wtorek, 10 stycznia 2012
Jeden.
Dzień dobry. Dobry wieczór. Witam.
Pierwszy post - nim zacznę bawić się szablonem bloga, jego kolorystką i wszystkim, czym tylko się da.
Panna A. Lat 20 (i kilka jeszcze). Studentka. Ścisłowiec. Hmm... Ciekawe, że za każdym razem, gdy zaczynam siebie opisywać, to ścisłowiec jest jednym z pierwszych słów, które pada. Tak, bo każdego dnia: wszystko konkretnie i na temat, żadnych wydumanych i wyssanych z palca bzdur, a wieczorem... wieczorem, gdy jestem totalnie sama zamieniam się w rozmarzoną humanistkę. Może to wszystko dlatego, że gdy otaczam się ścisłym kokonem faktów trudniej jest się dostać do mojego JA... i je skrzywdzić.
Tak, tak - kolejna panna z problemami, z trudnym dzieciństwem, a to wszystko odbija się na dorosłym życiu. Aaaach, ale o tym może kiedy indziej.
Cóż jeszcze o mnie? Przyjmijmy, że mieszkam w południowej części Polski (no niech będzie: w południowo-zachodniej).
Aha, no tak - rzadko będę używała tutaj pełnych imion - przeważnie będą to inicjały lub pseudonimy. Mam nadzieję, że to nie będzie zbyt dużym problemem.
Pięknego wieczoru Wam życzę.
Do szybkiego usłyszenia. Może jeszcze dzisiaj.
Pierwszy post - nim zacznę bawić się szablonem bloga, jego kolorystką i wszystkim, czym tylko się da.
Panna A. Lat 20 (i kilka jeszcze). Studentka. Ścisłowiec. Hmm... Ciekawe, że za każdym razem, gdy zaczynam siebie opisywać, to ścisłowiec jest jednym z pierwszych słów, które pada. Tak, bo każdego dnia: wszystko konkretnie i na temat, żadnych wydumanych i wyssanych z palca bzdur, a wieczorem... wieczorem, gdy jestem totalnie sama zamieniam się w rozmarzoną humanistkę. Może to wszystko dlatego, że gdy otaczam się ścisłym kokonem faktów trudniej jest się dostać do mojego JA... i je skrzywdzić.
Tak, tak - kolejna panna z problemami, z trudnym dzieciństwem, a to wszystko odbija się na dorosłym życiu. Aaaach, ale o tym może kiedy indziej.
Cóż jeszcze o mnie? Przyjmijmy, że mieszkam w południowej części Polski (no niech będzie: w południowo-zachodniej).
Aha, no tak - rzadko będę używała tutaj pełnych imion - przeważnie będą to inicjały lub pseudonimy. Mam nadzieję, że to nie będzie zbyt dużym problemem.
Pięknego wieczoru Wam życzę.
Do szybkiego usłyszenia. Może jeszcze dzisiaj.
Subskrybuj:
Posty (Atom)